Pięta biznesmena – wszystko o ekonomii cz.3

Pięta biznesmena – wszystko o ekonomii cz.3

Pozorny wybór

Angielski filozof i ekonomista John Stuart Mili twierdził, że różnica pomiędzy naukami ścisłymi i humanistycznymi (określanych przez niego jako „fizyczne” i „społeczne”) polegała na tym, że dziedziny humanistyczne trudno jest zgłębiać, stosując eksperyment jako metodę badawczą. To przekonanie odcisnęło się w XIX-wiecznej nauce takim piętnem, że przez długie dekady określano ekonomię mianem nauki nieeksperymentalnej. Kłam tej teorii zaczęli zadawać dopiero ekonomiści w drugiej połowie ubiegłego wieku.

Badacze, stąpający na granicy ekonomii, psychologii i socjologii, których nazwano behawiorystami, postanowili zgłębiać nauki o gospodarowaniu zasobami właśnie poprzez eksperymenty – w większości przyglądając się ludzkim opiniom i wyborom. Ostrze swoich odkryć wymierzyli w jedną ze sztandarowych koncepcji tradycyjnej ekonomii – homo oeconomicusa. Teoria ta opisuje człowieka jako racjonalną, egoistyczną jednostkę nastawioną na odnoszenie jak największych korzyści z podejmowanych przez siebie decyzji. Tymczasem behawio-ryści pokazali, jak dalekie od racjonalnych z punktu widzenia korzyści ekonomicznych może być ludzkie zachowanie.

Jednym z ich sztandarowych konceptów stał się „efekt pewności”. Spostrzegli, że człowiek jest w stanie oddać bardzo wiele za uzyskanie absolutnej pewności. Znacznie więcej wydamy na to, by ograniczyć ryzyko straty do zera z 10 proc. niż z 20 do 10 proc. Skrajny przypadek to rosyjska ruletka. Mając przystawiony rewolwer do skroni i możliwość zapłaty za wyjęcie kolejnych pocisków z magazynka, z chęcią płacimy nawet więcej za każdy następny. A przecież wraz z ubywającymi z komór nabojami maleje też prawdopodobieństwo strzału!

Równie chętnie jak za pewność zapłacimy za jej pozory. Behawioryści wpadli na pomysł, by spytać respondentów o to, jak zachowaliby się, mając szansę wyboru kuracji dla grupy ludzi zagrożonej epidemią śmiertelnego wirusa. Pierwsza grupa ankietowanych mogła zaaplikować szczepionkę, która w 50 proc. chroniłaby przed chorobą, jaka dotknie 20 proc. populacji. Na „tak” było tylko 4 z 10 pytanych. Drugiej grupie powiedziano, że muszą stawić czoła dwóm wirusom, które dotkną 20 proc. ludzkości

– po 10 proc. każdy. Do dyspozycji mieli szczepionkę, która chroni całkowicie, ale tylko przed jednym wirusem. Wybrało ją 60 proc. badanych. Dlaczego tak rozkładały się decyzje, skoro obie opcje chroniły tyle samo

– po 10 proc. populacji? Powodem było pragnienie pewności, nawet jeśli okazywała się pozorna, jak w drugim przypadku.

(Nie)bezpieczny eksperyment

Choć ekonomia rozwija się na pograniczu dziedzin społecznych i ścisłych, nigdy nie brakowało w niej miejsca na empiryczne metody sprawdzania naukowych hipotez. Eksperymenty – od obwieszania robotników żarówkami, po stawianie ludzi przed niecodziennymi wyborami – zawsze łączył jeden cel. Miały ułatwić nam życie. Choć dziś patrzymy na to z innej perspektywy, w swoich zalążkach podobnymi eksperymentami intelektualnymi były przecież wszelkie doktryny ekonomiczno-społeczne. Od merkantylizmu, przez socjalizm, po kapitalizm. Historia i współczesność przekonują jednak, że doświadczenia gospodarcze najlepiej przeprowadzać w warunkach laboratoryjnych, na mniejszą skalę. Wtedy szkodzą najmniej.

Grzegorz Morawski

Spis treści:

http://www.cmielstudio.pl/pieta-biznesmena-wszystko-o-ekonomii-cz-1/
http://www.cmielstudio.pl/pieta-biznesmena-wszystko-o-ekonomii-cz-2/
http://www.cmielstudio.pl/pieta-biznesmena-wszystko-o-ekonomii-cz-3/

Facebook Comments

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments